Dalekie podróże z małym dzieckiem

Wysłane przez ewakozakiewicz 

ewakozakiewicz (offline)

13-02-2009 15:40:49

Podczas lądowania ból przy zatykaniu się uszu dla niemowlaka jest nie do zniesienia. Do tego suche powietrze i tłum obcych ludzi. Niektórzy współczują płaczącemu dziecku, inni się irytują.

czytaj więcej

amstel (offline)

23-03-2009 14:44:31

zgadzam sie zupelnie i pomimo,ze nasza coreczka w lipcu skonczy 2 latka to w tym roku jeszcze napewno zorganizujemy wakacje na miejscu w holandii nad morzem


[link widoczny po zalogowaniu]

[link widoczny po zalogowaniu]

luiza_m2 (offline)

13-07-2009 23:42:28

Boguchwała
w tym tygodniu mieliśmy razem z mężem i 16 miesięczna córcią lecieć do Włoch na 3 tygodnie ale jednak zrezygnowaliśmy bo jednak mamy obawy co do lotu samolotem z małym dzieckiem tak wogule bałam sie o reakcje małej lecąc samolotem a potem te upały a jednak trzy tygodnie w innym klimacie to dla dziecka prawdopodobnie szok a potem znowu do Polski niewiem niewiem ale Sandra jest najważniejsze wakacje wakacjami ale tez je mozna spedzic w domu lub jechać nad morze !! Jeszce czytajac ten artykuł wyzej że podczas lotu samolotem ...... jestem przerazona i jak narazie nigdzie sie nie bedziemy wybierać!!płaczące dziecko


[link widoczny po zalogowaniu]

[link widoczny po zalogowaniu]

[link widoczny po zalogowaniu]

malwina161106 (offline)

24-07-2009 19:55:11

poznań
zgadzam się w zupełności,lecz choć nas tak nie ciągną zagraniczne wycieczki uważam je za ciekawe a napewno takie które gwarantują udaną pogodę :cleanning:.
ja uważam jednak że polska jest na tyle ciekawa i ma tyle miejsc do zwiedznie i zobaczenia że brakło by nam wolnego czasu a napewno urlopu winking smiley
ja z mężem szukamy oryginalnych miejsc godnych uwagi ale zarazem żeby były również interesujące dla naszej 2.5 letniej córki,nie musimy się przy tym martwić czy dziecko nam się zaklimatyzuje,czy nie będzie ciężko znosiło podróży i już napewno co ostatnio się często zdaża że przywieziemy jakąś chorobę za sobą .nasze dzieci są zbyt małe żeby je świadomie narażać na ewentualne zagrożenie z tym wolimy jednak poczekać.pozdrawiam serdecznie

Anonimowy użytkownik (offline)

11-09-2009 09:50:03

nei zgadzam sie z tym artykułem jest tendencyjny . jezdze na karaiby od 3 lat co roku , za drugim razedm byłam w 6 miesiacu ciazy , było rewelacyjnie a tamtym roku pojecahlismy z 8mieiscznym bobasem na dominikane było rewelacyjnie maluch był szczesliwy całymi godzinami siedział w basenie, nie miał ifekcji ani zadnych innych przygod chociaz to włąsnie w polsce czesto w tamtym okresie cos załapywał , lot 10 godz zniosł bardzo dobrze, podstawa udanych wakacji jest przygotowac dziecko do podrozy w locie na starcie i ladowaniu obowiazkowo picie podawac by uszy nei bolały a na meiscu nie pic wody z kranu i uwaza co dzidius pcha do buzi. no i obowiazkowo zawsze probiotyki przed w trakcie i po wyjezdzie po 3 razach na karaibach widziałam bardzo wiele niemowlakow, kobiet w ciazy, w polsce jest jakas taka tendencja do jakeijsc nadwrazliwosci i strachu a za granica wrecz przeciwnie wszyscy jezdza z maluszkami i jakos daja sobie rade teraz tez jedziemy na 3 tyg na dominkane malucha juz przygortowuje, probiotyki zaraz zaczne podawac choc jedziemy w dopiero w listopaidze niech synus sie wzmacnia do tego witaminka c no i chartowanie ciałka duzo na powietrzu grinning smiley wszystko jest dla ludzi ale trzeba sie przygotowac do tego odpowiednio siebie oraz dzidizusia a co do upałow moj maluch znosi je lepiej niz wiekszosc dorosłych :d wiadomo ze sie nei jezdzi w obszary zagrozone jakimis epidemiami ale karaiby raczej sa spokojne miesjce a co do malarii sa srodki dla bobasow przeciwkomarowe wszystkie leki na rozne przewidywalne dolegliwosci trzeba wziac ze soba, drogie mamy troche odwagi waszego rozsadku i dacie sobie i dzieciaczkom szanse na wspaniałe wakacje grinning smiley pozdrawiam grinning smiley

Johanna (offline)

30-10-2009 18:05:06

Szwajcaria
Witam! Jestem mama ponad rocznego synka. Od kiedy sie tylko urodzil , tydzien po porodzie juz bylam z nim nad jeziorem itd.... gdzie on nie byl, plynal statkiem, lecial samolotem juz 6 razy( nie liczac ciazy). Jak mial 5 miesiecy polecielismy na Dominikane, 10 godzin lotu, praktycznie przespal , dlugo ba wymieniac ile moj synek juz widzial i ile podrozowal. Wiadomo , zawsze bezpieczne kraje, zadnej Afryki itp. podroze znosil roznie, raz lepiej raz gorzej ale przewaznie bardzo dobrze. Przed podroza skonsultowalam sie z lekarzem , ktory powiedzial ze oczywiscie mozna leciec z takim malym dzieckiem , dal mi pare rad jesli chodzi o podroz i polecielismy... fakt , ja mieszkam w Szwajcarii i tu naprawde jest troszke inne podejscie do wychowania dzieci niz w polsce. Ale ja jestem osobiscie dumna z tego ze taki maly a juz tyle widzial, jest odwaznym i super zdrowym dzieckiem. i polecam wszystkim poznawanie swiata z maluchem!!!
Tylko oczywiscie trzeba sobie wszystko wczesniej doskonale przygotowac logistycznie. A jeszcze dodam, ze wspiera mnie w tym moj maz , ktory kocha podroze i to on rozwiewa moje wszystkie obawy. pozdrawiam



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2009-10-30 18:06 przez Johanna.

Sympatyczna (offline)

07-11-2009 12:53:07

uważam, ze rodzice podróżujący daleko z bardzo małym dzieckiem kontynuują własne pasje podróżnicze, ale dziecko jest w tym wszystkim tylko "bagażem". wakacje dla ośmiomiesieczniaka na Dominikanie nie są niczym wspaniałym - przecież i tak nie będzie tego pamiętał, a zmiany klimatyczne i nadmiar bodźców mogą szkodzić.

Johanna - jesteś dumna, ze syn tyle już widział - ale cóż on z tego zapamiętał??

każda rozrywka, urlop, wyprawa, w której towarzyszy nam maluch, powinna być rozsądnie dopasowana do wieku dziecka, a nie tylko do upodobań rodziców





Człowiek przestaje się bawić nie dlatego, że się starzeje, tylko starzeje się dlatego, że przestaje się bawić

ulinka (offline)

07-11-2009 17:04:34

Gdynia
Sympatyczna Zgadzam się z Tobą całkowicie.

My z mężem jesteśmy podróżnikami, ale już jak byłam w ciąży zrezygnowaliśmy z naszej wymarzonej wyprawy, kiedyś pojedziemy razem z Piotrusiem, ale to jak będzie miał kilka lat. Wakacje były dopasowane do Piotrusia czyli jeździliśmy tylko po okolicy, nocowaliśmy zwykle w domu lub u rodziny. W przyszłe wakacje jak Piotruś będzie miał 1,5 roku na pewno gdzieś pojedziemy, prawdopodobnie do jakiego gospodarstwa agroturystycznego z ogromnym placem zabawsmiling smiley Dalekie wyprawy są męczarnią dla maleńkich dzieci, wycieczka musi być frajdą przede wszystkim dla dziecka a nie dla rodziców.

Johanna Twój synek 10 godzin lotu wolał przespać bo dla niego nie była to normalna sytuacja a Dominikana wcale nie jest bezpiecznym krajem.


[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]

dziadova (offline)

20-08-2013 09:07:19

Katowice
Sympatyczna, myślę, że pojechałaś po bandzie tym zdaniem, że dziecko jest dla podróżujących rodziców bagażem. Zdecydowanie jest integralną częścią (kochającej lub nie, ale to się zdarza też w rodzinach, w których się nigdzie nie wyjeżdża) podróżującej rodziny. Rozumiem Twoje inne zdanie, ale ta wypowiedź naprawdę nie jest to żadnym merytorycznym argumentem, no i jest dość obraźliwa (czułabyś się dobrze, gdyby ktoś stwierdził, że traktujesz dziecko jak przedmiot i nie liczysz się z jego potrzebami?)
Artykuł jest rzeczywiście bardzo tendencyjny.
Nie wszystkie dzieci płaczą w samolocie. Robią to podczas startu i lądowania niemowlęta, którym w żaden sposób nie można wytłumaczyć, że odczucie dyskomfortu minie. Po chwili zresztą przestają. Nie podróżowałam nigdy takim lotem, przez którego cały czas rozlegałby się płacz niemowląt.
Najlepiej wybrać nocny lot, a dziecko ululać w chuście (musi być wyjęte jedynie na odprawie i samo przejść/zostać przeniesione przez bramkę). Oszczędza się mu tym samym problemu ewentualnego nadmiaru bodźców albo szukania zajęcia dla bardzo aktywnego ruchowo dziecka (chociaż lotnisko i samolot to oaza spokoju w porównaniu z np. marketem, co wiedzą wszystkie matki, które muszą od czasu od czasu zrobić z dzieckiem zakupy). Dziecko ssące pierś lub smoczek dużo łatwiej zniesie zmianę ciśnienia przy starcie i wznoszeniu się (i lądowaniu).
Co do podróży w inne miejsca. Moje dziecko nie znosi podróży samochodem. Godzina to katorga, płacz rozlega się prawie bez przerwy mimo, że Zochna ma prawie rok. Zawsze, ale to zawsze podróżowaliśmy z nią ,,na śnie". Autobus, pociąg - co innego. Może pozaczepiać innych, ma większą swobodę i dużo bardziej się z takiej podróży cieszy. Dlaczego więc nie samolot? Owszem, moge się w swoim położeniu uprzeć na polskie morze (10 godzin autem).
Podróż samolotem ma ogromny plus - leci się krótko (południe Europy 2-3 godziny). Nikt nie każe wybierać się tam w lipcu. We Włoszech jest ciepło i przyjemniej dla dziecka np. w październiku czy listopadzie, a i urlop łatwiej dostać. Naprawdę da się logistycznie wyłapać plusy dla dziecka i rodziców i nie ma się czego aż tak bać.
Warto wybrać cywilizowany kraj, okres mało upalny, zorganizować apteczkę i tyle.


[link widoczny po zalogowaniu]

czarnulka10 (offline)

02-09-2013 13:14:37

Warszawa
Przepraszam jeśli piszę w złym temacie, niemniej jednak chciałabym zasięgnąć od Was rady. Otóż mąż dostał zaproszenie od swoich krewnych zza granicy więc tak oto szykuje nam się rodzinny wyjazd oczywiście z dziećmi (6-cio i 5-cio latek). A, że podróż będzie długa i męcząca samochodem to pojawia się pytanie czym zająć dzieci i przede wszystkim jakie [link widoczny po zalogowaniu] im zaserwować? Od razu mówię, wolałabym uniknąć jakichkolwiek słodyczy.
Chcesz pisać na naszym forum? Załóż konto w 3 minuty i dołącz do nas już dziś!.

Kliknij żeby zalogować

Forum eBobas.pl - Statystyki

Globalne
Wątki: 6014, Posty: 1546250, Użytkownicy: 73665.
Ostatnio dołączył/a Justys80.

Statystyki tego forum
Wątki: 165, Posty: 18564.