Daj dziecku czas wolny od szkoły i zajęć

Wysłane przez ebobas 

ebobas (offline)

26-06-2009 13:16:16

Odmawianie dzieciom prawa do nudy, marzeń, wylegiwania na trawie i dziecięcych rozmów o niczym, to bolączka współczesnej pedagogiki – mówi Dorota Dziamska, pedagog.

czytaj więcej

toja51 (offline)

07-07-2009 15:06:25

Kraków
No nareszcie ktos zaleca dla dzieci nicnierobienie. Czasami odnosze wrażenie, ze wspolczesny dzieciak ma więcej zajęć na głowie niż dorosły. Bo dorosły czasem mówi sobie "stop, dzis dzień na leniuchowani"e, a dziecko prowadzi na zajęcia z języka lub podsuwa mu kolejną lekturę nadobowiązkową.

julka (offline)

16-07-2009 17:07:38

Warszawa
...akurat "podsuwa i prowadzi". znam wiele przypadków, gdy rodzice nie orientują się zupełnie i - nawet gdyby chcieli - nie wiedzą, co mogliby podsuwać.
"Współczesny dzieciak" to nie tylko bogaty, z dużego miasta, zamęczany zajęciami dodatkowymi.
A co z dziećmi, które przez cały rok szkolny świetnie sobie organizują wylegiwanie na trawie? Co z takimi, które "sztukę asertywności" opanowały do perfekcji już na początku podstawówki i pozostaje ona jedyną umiejętnością, którą opanowały?
Wydaje mi się, że sensowne zajęcia w wakacje - obozy "bez czasu wolnego", korepetycje w większym wymiarze godzin czy innego rodzaju systematyczne przedsięwzięcia - to często bardzo dobry pomysł, bo w wakacje przecież "nie traci się czasu" na szkołę.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2009-07-16 17:13 przez julka.

malgorzatap (offline)

30-07-2009 00:11:19

Hjørring
julka nie zgadzam sie z Toba - wakacje nie sa od tego zeby nadrobic zaleglosci z calego roku! Jezeli dziecko opanowalo do perfekcji sztuke nicnierobienia to i wakacje nie bedzie nic robic.Rodzice,ktorzy w ciagu roku nie zauwazaja potrzeb dziecka niech nie zagluszaj sumienia w wakacje posylaniem na kolejne obozy.
U mnie zawsze byla zasada,ze gdzies w okolicach stycznia - lutego dyskutowalismy wspolnie na temat wakacji - zarowno tej czesci,ktora spedzalismy razem jak i reszty.Kazdy mial prawo glosu i kazdy argument byl wziety pod uwage. Wtedy nikt do niczego nie czul sie zmuszony a wakacje byly przyjemnoscia dla wszystkich


[link widoczny po zalogowaniu]


[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]

Życie nie powinno być podróżą do grobu. Człowiek do kresu życia powinien się dotoczyć z kieliszkiem Chardonnay w jednej ręce, tabliczką czekolady w drugiej, narąbany w trzy dupy, krzycząc... "ALE TO BYŁA JAZDA..."



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2009-07-30 00:13 przez malgorzatap.

toja51 (offline)

31-07-2009 16:30:55

Kraków
julka, właśnie o tym jest ten tekst, że dzieci POTRZEBUJĄ odpoczynku, że "LENIUCHOWANIE" sprzyja rozwojowi dziecka. Musi być czas kontemplacji, oczyszczenia umysłu, wtedy rodzi się zapał do pracy na nowy rok szkolny, jest czas, żeby dziecko czymś samo się zainteresowało...

julka (offline)

01-08-2009 16:26:26

Warszawa
toja51, a ja właściwie nie tyle dyskutuję z tekstem, co z Twoim poprzednim wpisem.

i nawet zgadzam się, że ci rodzice, którzy mają fioła i doprowadzają dziecko do przestymulowania, powinni ten tekst przeczytać.
nie podoba mi się tylko przesadna generalizacja w potępianiu obozów "bez czasu wolnego" i - w Twoim wpisie - wizerunek "współczesnego dzieciaka" (stereotyp kreślony też przez główną bohaterkę tekstu)

obawiam się, że przeciętna jest raczej taka, że na wakacjach dzieci odpoczywają od nieefektywnej nauki w szkole - marząc, żeby wrzesień nie nadszedł nigdy, a szanse na jakieś dodatkową stymulację (że celowo nawiążę do przestymulowywania, które autorka tekstu wciąga na sztandary) są zaprzepaszczane właśnie pod hasłem zasłużonego wypoczynku. a częściej zapewne - dziecko nie ma zupełnie szans na pozaszkolną edukację

znam organizację ([link widoczny po zalogowaniu]) która zabiera tzw. zdolne dzieci na obozy naukowe. (a zdolne dziecko z małej miejscowości na Ścianie Wschodniej to naprawdę inny przypadek niż wielokrotny olimpijczyk, harcerz i dziecko profesorskie w jednym z Warszawy)

ciężka praca umysłowa (acz też bez przesady) w zupełnie innym otoczeniu powinna być mierzona inną miarą, niż zakuwanie przez całe lato pod okiem własnego nauczyciela "przekupionego" w ramach "korepetycji" - to trochę jakby odpoczywało się od nauki i uczyło równocześnie
no i to tylko dwa tygodnie zwykle, więc nawet nie ma o co kopii kruszyć
poza tym, odpoczywające od szkoły dziecko nie posypie się chyba psychicznie, jeśli zachęcimy je w czasie lata do kilku książek spoza kanonu

dlatego - odpowiadając też na post malgorzatap - owszem jestem za "nadrabianiem zaległości" z sensem. w tekście jest mowa o kilku godzinach czasu wolnego dziennie - tyle to dziecko powinno mieć i w roku szkolnym (i jeśli nie przesiaduje bez sensu nad pracami domowymi, to ma), a w wakacje nawet sobie nie wyobrażam, żeby go mogło nie być.

zastanawiam się, dlaczego ten artykuł mnie zirytował - mimo, że wiem, o czym jest i dla kogo. niestety, ten temat mnie wkurza, bo nie wierzę, żeby w tym kraju akurat przestymulowane dzieci były problemem



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2009-08-01 16:37 przez julka.

toja51 (offline)

04-08-2009 18:21:47

Kraków
Oj Julka, podejrzewam, że się nie rozumiemy. Każdy rodzic wie, że w ramach wychowania i dbałości o rozwój dziecka, należy umiejętnie podsuwać mu różne zajęcia. Chodzi o to, jednak by robić to mądrze, tak, żeby dziecko miało poczucie zabawy w czasie wakacji, a nie ciągu dalszego szkolnego roku. Jeśli dziecko chciałoby pojechać na obóz naukowy dla przyrodników, bo to je interesuje, a my je wyślemy na kurs języka obcego, bo naszym zdaniem to mu się bardziej przyda, to jak na wakacje zbyt dużo przymusu. "Korepetycje w większym wymiarze godzin, to już zbrodnia! Tak się zniechęca dzieci do nauki. Albo zapędza do wyścigu szczurówsad smiley(

Pytasz "A co z dziećmi, które przez cały rok szkolny świetnie sobie organizują wylegiwanie na trawie?" - to chyba w innej szerokości geograficznejsmiling smiley)) ? Poza tym, gdzie byli rodzice, którzy nie zauważyli, że dzieciak cały rok próżnuje? "Już na początku podstawówki?????? !!!! Coś mi się wydaje, że mocno teoretyzujesz, a wiedzę o wychowaniu czerpiesz od tych starych zgorzkniałych ludzi, którzy twierdzą, że współczesne dzieci i młodzież są gorsze niż za ich czasów

julka (offline)

04-08-2009 18:56:01

Warszawa
No dobra, zgoda - również w kwestii trawy przez cały rok. Ale tylko dlatego, że pojawił się w Twoim wpisie ten obóz dla przyrodników. Szkoda tylko, że ostatnie zdanie zalatuje ad personam. winking smiley

Akwedukt (offline)

05-08-2009 09:14:19

"– Dziś siedmio czy ośmiolatek po szkole biegnie na trening tenisa ziemnego, potem na rytmikę i pianino, a potem jeszcze na lekcje angielskiego. Wraca do domu padnięty, często po godzinie 20. Zamiast myśleć o spaniu, zabiera się za odrabianie zadanych przez nauczycieli prac – opowiada Dorota Dziamska, pedagog. – W wakacje ten rytm niewiele się zmienia"

Serio?
A u mnie na podwórku - warszawskim, zaznaczę - dzieci spędzają wakacje biegając w kółko i absolutnie nic nie robiąc, rozumiem, zgodnie z zaleceniami. Czyli chyba nie wszyscy rodzicie nagle zwariowali. Oczywiście rozumiem, że to raczej dzieci z biedniejszych domów. Z kolei myśląc o "przestymulowanych" dzieciach zamożniejszych rodziców, mam w głowie zupełnie inne obrazki. W pokoju włączony telewizor, komputer, rozmawiający dorośli, inne dzieci. Pełno zabawek, które piszczą, dzwonią, śpiewają. Żadnych szans, żeby skupić się na książeczce, rysunku, czy choćby klockach - przecież każdy wie, że kilkulatek łatwo się rozprasza.

Rozumiem, że pewnie są jacyś nadgorliwi rodzice, którzy zmuszają potomstwo do ambitnej pracy ponad siły, ale ja świetnie wspominam te okropne obozy językowe, sama na takie jeździłam całe dzieciństwo i było super. Zwiedziłam bardzo dużo, uczyłam się samodzielności, mieszkałam w angielskiej rodzinie, przygotowywałam przedstawienia w obcym języku. I to nie jest tak, że potem nie umiałam się sama bawić. Wręcz przeciwnie, miałam więcej pomysłów.
Więc może warto znaleźć złoty środek?

malgorzatap (offline)

10-08-2009 09:43:57

Hjørring
akwedukt wlasnie m.in. o tym napisalam - jak spedzic wakacje powinno byc WSPOLNA decyzja i dzieci i rodzicow - i tu znajduje sie ten zloty srodek miedzy checia dzieci a oczekiwaniami rodzicow.To rowniez mozliwosc nauczenia sie sztuki kompromisu z obu stron.


[link widoczny po zalogowaniu]


[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]

Życie nie powinno być podróżą do grobu. Człowiek do kresu życia powinien się dotoczyć z kieliszkiem Chardonnay w jednej ręce, tabliczką czekolady w drugiej, narąbany w trzy dupy, krzycząc... "ALE TO BYŁA JAZDA..."
Chcesz pisać na naszym forum? Załóż konto w 3 minuty i dołącz do nas już dziś!.

Kliknij żeby zalogować

Forum eBobas.pl - Statystyki

Globalne
Wątki: 6014, Posty: 1546410, Użytkownicy: 73665.
Ostatnio dołączył/a Justys80.

Statystyki tego forum
Wątki: 76, Posty: 53150.